Umówmy się, to, że content wizualny jest niezwykle ważny, nikogo nie dziwi. Co jednak istotne, to fakt, że nie wystarczą już zwykłe zdjęcia czy ilustracje.

Content wizualny ma przykuwać uwagę i wzrok, ma angażować i ma pozostać w pamięci na długi czas. Mamy dla Was dobre wiadomości: możecie robić nie tylko piękny i angażujacy, ale również interaktywny content. Sami. Bez pomocy grafika. Ani bez wydawania pieniędzy.

Interaktywna mapa

Wyobraźcie sobie, że prowadzicie serwis typu Airbnb lub Booking. Lub każdą inną działalność, do której pasuje dodanie mapy. Świetnie byłoby więc mieć na swoim portalu mapę interaktywną, pokazującą z jak wielu miejsc mieliście gości, klientów czy użytkowników. Statyczna mapa to standard, nie do końca uznawany za praktyczny w przypadku angażującego contentu, dlatego też to, co na co warto postawić, to mapa, która po kliknięciu na dany element, rozwinie jego zawartość. Taką możliwość daje narzędzie Mapme, które bez konieczności kodowania, płacenia i posiadania umiejętności informatycznych, pozwoli na stworzenie zaembedowanej grafiki. Czym się różni Mapme od Google My Maps? Jak sami twórcy narzędzia przekonują, różnic jest sporo, wśród których są m.in. powiadomienia, opisy stanowisk, branding, raportowanie czy różnego rodzaju alerty, które można ustawić.

Zaangażuj obrazem

Kolejne narzędzie, ThingLink, potrafi zmienić każde, nawet najprostsze zdjęcie, w kopalnię interaktywności z użytkownikiem. Jest świetne, jeśli prowadzicie sklep e-commerce, chcecie edukować, przekierować na inny kanał lub po prostu zainteresować użytkownika. Platforma ThingLink, umożliwia dodanie linków do zdjęć, dzięki czemu content staje się kreatywny i interaktywny. A o to przecież chodzi. Serwis oferuje darmowy dostęp do tworzenia interaktywnego contentu, ale jeśli chcielibyście podłączyć do działania analizy, statystyki, personalizację i branding, przy zakupie odpowiedniego pakietu, jest to również możliwe.

Żyjąca galeria zdjęć

Slidely synchronizuje się z takimi kanałami społecznościowymi, jak Facebook, Instagram czy Flickr. Narzędzie, z którego korzysta już ponad 100 milionów użytkowników na całym świecie, przedstawia galerię zdjęć w zupełnie inny niż dotychczas sposób – oglądający może się niemal bawić zdjęciami, decydować w jaki sposób je odtworzy i jak doświadczy danej galerii. To świetny sposób na zainteresowanie użytkownika unikalnością swoich treści i poprawieniem wskaźnika user experience, o który dziś walczą wszyscy.

3flowers cards by Slidely Photo Gallery

Pobaw się rzeczywistością

Nie, nie będzie o wirtualnej rzeczywistości. Flixel, to narzędzie działające w przybliżeniu do aplikacji Cinemagraph, a polega na “ożywieniu” tylko niektórych elementów zdjęcia. Co ciekawe, z usług Flixela korzystają producenci serialu “House of Cards”, dodając nieco dramatyzmy do publikowanych zdjęć. Możecie wierzyć lub nie, ale obok takie contentu użytkownik nie przejdzie (przescrolluje) obojętnie.

Storytelling

Jacyś chętni na tworzenie storytellingu? Interlude zapewni fenomenalne efekty “współpracy” z tym narzędziem. Filmy stworzone z pomocą właśnie Interlude, są angażujące, interaktywne, a jak większość z nas wie, to właśnie dzięki takiemu contentowi, wskaźnik zaangażowania użytkowników wynosi nawet od 70 – 90 %, nie wspominając o trzykrotnie większej ilości odtworzeń treści i ośmiokrotnie większej liczbie udostępnień. O skuteczności narzędzia chyba nie trzeba nikogo przekonywać, zważywszy na fakt, że usługom Interlude zaufały już takie marki jak Coca- Cola, MAC, Revlon, Algida i wiele więcej.

Historia kołem się toczy

HSTRY, to narzędzie do tworzenia wizualnej osi czasu. To my wybieramy content, które później “składamy” w interaktywną całość, to my wybieramy konkretne punkty informacyjne i to my mamy możliwość przenoszenia contentu według najbardziej pasujących nam sekwencji. Narzędzie HSTRY, to świetny przykład tego, w jak prosty sposób można poprowadzić użytkownika i być dla niego przewodnikiem podczas jego przeprawy przez nasz content. Przykład poniższej osi czasu został stworzony na potrzeby wystawy galerii sztuki w Australii i prezentuje kluczowe momenty w rozwoju muzeów na przestrzeni wieków. Interesujące, edukujące, ale również oryginalne.