Niewątpliwie słowo ciężko, niczym dokładnie i wyrażenie dokładnie tak, robi od lat coraz to większą karierę w mowie i piśmie.

Wszystko jest ciężkie – sytuacja, sprawa czy zadanie. Metafora to tyleż konkretna (czujesz przecież ten ciężar [sic!] sprawy, prawda?), co ograniczająca zasób leksykalny. Mamy przecież w naszym przebogatym języku szereg słów, które są poprawnymi wariantami, by wspomnieć tylko trudny, trudno, niełatwy, niełatwo, męczący, skomplikowany czy mozolny.

 

By nie pozostać gołosłownym, poniżej przytaczam przykłady kilku TYTUŁÓW, w których pojawia się omawiany błąd:

Być sędziną, prokuratorem i obrońcą – ciężka sprawa

Dobry, zły lub ciężko powiedzieć

Ciężka sytuacja w Awdijiwce na Ukrainie. Obie strony łamią porozumienia mińskie

To będzie ciężka decyzja. Dziewczyna umiera co stanie się z jej ciążą?

O czym mężczyznom bardzo ciężko jest mówić głośno?

Krzysztof Kuboń: W Tarnowie ciężko wskazać lokalnego lidera

Czasem ciężko wskazać kluczowe części zamówienia

Dlaczego warto rozsądnie korzystać z tej przymiotnikowo-przysłówkowej pary (ciężkiciężko) w kontekście mówienia o czymś «trudnym, niełatwym, męczącym, mozolnym»? Przede wszystkim dlatego, że owe słowa występują już w innych obszarach znaczeniowych, stąd też mówimy (poprawnie): ciężka torebka, ciężki noworodek, ciężki do biologii (uczenie tego przedmiotu idzie mu jak po grudzie), opaść ciężko na kanapę, ciężko zachorować, ciężkie powikłania, być w ciężkim stanie i ciężko oddychać (np. po ciężkim wypadku lub spotkaniu z ciężkim karabinem maszynowym), zostać ciężko doświadczonym przez los (i wtedy ciężko przeklinać), ciężka atmosfera, ciężki krok, ciężkie ciosy, ciężka praca (często jako ciężki kawałek chleba), ciężko pracować, ciężkostrawny.

Drugim argumentem jest wspomniany już wcześniej zasób leksykalny. Używanie słowa ciężko, szczególnie w przypadku tekstów pisanych, w miejscu, gdzie nie jest to konieczne, świadczyć może o brakach leksykalnych autora oraz nieuzasadnionym obniżaniu stylu do poziomu, który określamy jako styl potoczny. I tu proponuję jeszcze raz wrócić do listy przytoczonych tytułów 😉

 

Pamiętaj!

Ciężkie są hantle.

Trening mógł być trudny lub męczący.

via GIPHY

Gimnastyka języka

To cykl krótkich, ale treściwych, tekstów, których zadaniem jest przypominanie o sprawach ważnych dla wszystkich zawodowo zajmujących się tworzeniem treści. Wierzymy, że w tym miejscu pomocną dłoń odnajdzie każdy, kto para się content marketingiem, public relations, SEO czy po prostu pragnie, by jego warsztat językowy wyposażony był w ostre i precyzyjne narzędzia, jakie umożliwią swobodną oraz efektywną komunikację w biznesie i życiu prywatnym.

Za treść merytoryczną cyklu odpowiada człowiek, który zjadł zęby na słownikach i gramatycznych zagwozdkach. Od lat zgłębia tajniki języka polskiego, jednak nie pozostaje wyłącznie w sferze teorii, bo na co dzień pisze, czyta oraz sprawdza dziesiątki tekstów. Ciągle też walczy z tendencją do poprawiania wszystkich i wszystkiego.

Jeśli masz pytania w kontekście poruszanych tematów lub wpadłeś/-aś na pomysł zagadnienia, z którym mógłby się zmierzyć ów osobnik – pisz śmiało na michal.grzebyk@contenthouse.pl