Habs­burgowie mogli wygry­wać wojny, ale prze­grali z bio­lo­gią. Związki mał­żeń­skie zawie­rane pomię­dzy krew­nymi dopro­wa­dziły do licz­nych defor­ma­cji i cho­rób. Ten „chów wsobny” wpły­nął na okre­śle­nie współ­cze­snego zja­wi­ska – Habs­burg AI. 

Co ozna­cza ter­min Habs­burg AI?

Sztuczna inte­li­gen­cja na co dzień pomaga nam w pracy, wyko­ny­wa­niu codzien­nych obo­wiąz­ków czy zbie­ra­niu infor­ma­cji. Zakres jej moż­li­wo­ści zwięk­sza się w wyso­kim tem­pie – zwłasz­cza jeśli spoj­rzymy na takie testo­wane roz­wią­za­nia jak Ope­ra­tor od Ope­nAI.

Wia­domo jed­nak, że żadna AI nie jest w sta­nie odpo­wie­dzieć na nasze pyta­nia, prośby i zaża­le­nia, jeśli wcze­śniej nie nauczy się tego, jakie tre­ści ma nam dostar­czać. A uczy się, korzy­sta­jąc z danych zna­le­zio­nych w sieci. I, pomi­ja­jąc już kon­tro­wer­syjny aspekt prawny tego pro­ce­deru, wszystko to brzmi pięk­nie i wygod­nie. Pro­blem polega na tym, że obec­nie w inter­ne­cie możemy spo­tkać coraz wię­cej tre­ści gene­ro­wa­nych przez modele LLM (ang. large language models). A co sta­nie się, gdy sztuczna inte­li­gen­cja zaczyna two­rzyć swoje odpo­wie­dzi na bazie wyni­ków, które wcze­śniej sama wyge­ne­ro­wała?

Zde­fi­nio­wa­niem tego zja­wi­ska zajął się mię­dzy innymi badacz Jathan Sadow­ski, twórca tytu­ło­wego ter­minu Habs­burg AI. Jego zda­niem jest to „sys­tem tak inten­syw­nie tre­no­wany na wyni­kach innych gene­ra­tyw­nych AI, że staje się kazi­rod­czym mutan­tem, praw­do­po­dob­nie z wyol­brzy­mio­nymi, gro­te­sko­wymi cechami”[1].

Prze­czy­taj także: Komu przy­słu­gują prawa autor­skie do dzieła stwo­rzo­nego przez AI?

Obraz Juana Carreño de Mirandy przedstawiający Karola II Habsburga. Młody władca ze względu na powinowactwa kazirodcze miał m.in. wyraźnie zdegenerowaną żuchwę, źródło: domena publiczna.

AI jak wście­kłe krowy?

Kiedy Cha­tGPT, Per­ple­xity czy inne narzę­dzie gene­ra­tyw­nej AI udziela nam odpo­wie­dzi, stara się zawsze zro­bić to w moż­li­wie uśred­niony spo­sób. Odrzuca przy tym infor­ma­cje bar­dziej skrajne z obu stron, tak jakby uci­nała „góry” i „doły” na wykre­sie dźwięku, spłasz­cza­jąc go. Następ­nie tre­ści te lądują w sieci, z któ­rej wspo­mniane narzę­dzia będą korzy­stać, by odpo­wie­dzieć na podobne pyta­nia. Tylko, że one zostały już wcze­śniej spłasz­czone – w efek­cie każda kolejna obróbka powo­duje dal­sze obci­na­nie i spłasz­cza­nie otrzy­ma­nego wyniku.

Wady takiej sytu­acji są aż nadto zauwa­żalne. Podob­nie jak wysta­jąca żuchwa, pro­blemy z oddy­cha­niem czy inne zde­ge­ne­ro­wane cechy fizyczne dzie­dzi­czone przez Habs­burgów. AI, która żywi się wła­snym „DNA”, zbliża się nie­bez­piecz­nie (dla sie­bie i użyt­kow­ni­ków) do podob­nego sce­na­riu­sza, który spo­tkał euro­pej­ską dyna­stię. O skali poten­cjal­nych pro­blemów może świad­czyć fakt, że Habs­burg AI nie jest jedy­nym okre­śle­niem tego zja­wi­ska.

Bada­cze z Uni­wer­sy­te­tów Rice’a i Stan­forda w jed­nej ze swo­ich prac zde­cy­do­wali się na uży­cie ter­minu „Model Auto­phagy Disor­der” (MAD) . Nazwa powstała jako ana­lo­gia do „cho­roby wście­kłych krów”, czyli ang. mad cow dise­ase. Jest to śmier­telna przy­pa­dłość spo­wo­do­wana kar­mie­niem żyją­cych krów reszt­kami mar­twy­ch…

Jeśli komuś zależy na bar­dziej poetyc­kim porów­na­niu, to może powie­dzieć, że tak funk­cjo­nu­jąca sztuczna inte­li­gen­cja przy­po­mina Uro­bo­rosa. Jest zatem jak wąż zja­da­ją­cy wła­sny ogon. Ale bądźmy szcze­rzy, czy w AI można zna­leźć cokol­wiek z poezji?

Podobizna Uroborosa, źródło: shutterstock.com.

Czy Habs­burg AI ozna­cza koniec inter­netu?

Naj­więk­sze obawy doty­czą tego, że tek­sty, obrazy czy mate­riały wideo wyge­ne­ro­wane przez sztuczną inte­li­gen­cję zaczną prze­wa­żać nad tre­ściami, które two­rzą ludzie. Tym samym w morzu con­tentu pro­du­ko­wa­nego przez boty trudno będzie zna­leźć coś, co wyraź­nie wyróż­nia się swoją ory­gi­nal­no­ścią. Zwłasz­cza jeśli wyge­ne­ro­wane tre­ści nie zostaną odpo­wied­nio ozna­czone.

– „Naj­gor­szy sce­na­riusz zakłada, że jeśli cho­roba MAD pozosta­nie nie­kon­tro­lo­wana przez wiele gene­ra­cji, to może ona zatruć jakość i róż­no­rod­ność danych w całym inter­ne­cie” – pod­kre­śla Richard Bara­niuk, jeden z auto­rów pra­cu­ją­cych na Uni­wer­sy­te­cie Rice’a[2].

Tak przed­sta­wione wnio­ski mogą prze­ra­żać, jed­nak nie wszy­scy eks­perci są nimi tak samo zanie­po­ko­jeni. Nieco odmienne podej­ście ma na przy­kład Anton Lozh­kov, inży­nier naucza­nia maszy­no­wego pra­cu­jący w Hug­ging Face. Odniósł się on do innego arty­kułu na ten temat, opu­bli­ko­wa­nego w czasopiśmie „Nature”.

Lozh­kov zgodził się, że uka­zana w tej pracy naukowej per­spek­tywa teo­re­tyczna jest fak­tycz­nie inte­re­su­jąca, ale „apo­ka­lip­tyczny” sce­na­riusz nie ma wiele wspól­nego z rze­czy­wi­sto­ścią. Jego zda­niem szko­le­nie gene­ra­tyw­nej AI w kółko na danych syn­te­tycz­nych po pro­stu się nie dzieje[3].

W swo­jej wypo­wie­dzi dla agen­cji AFP Lozh­kov przy­znał jed­no­cze­śnie, że duża część inter­netu to obec­nie śmieci. Dużą wiarę w zmianę tego stanu pokłada w dzia­ła­niach swo­jej firmy i umie­jęt­no­ści ludzi do odróż­nia­nia tre­ści AI od tych two­rzo­nych przez czło­wieka. W obli­czu roz­krę­ca­ją­cego się coraz bar­dziej wyścigu tech­no­lo­gicz­nego takie argu­menty mogą jed­nak tra­cić siłę prze­ko­ny­wa­nia.

Nie­bez­pie­czeń­stwo Habs­burg AI zatem ist­nieje, jednak schyłek ludzkiego dziedzictwa w internecie niekoniecznie jest tak bliski, jak nie­któ­rzy wska­zują. Kolejne bada­nia mogą dodat­kowo naświe­tlić sytu­ację, bio­rąc pod uwagę także nowe narzę­dzia AI pojawiające się na horyzoncie w ostat­nim cza­sie.

Prze­czy­taj wię­cej o roz­woju sztucz­nej inte­li­gen­cji w naszym rapor­cie: I’ll be back – dyna­miczny roz­wój AI oraz jego kon­se­kwen­cje dla świata mar­ke­tingu.


[1] https://x.com/jathansadowski/status/1625245803211272194 [dostęp: 17.02.2025].

[2] https://news.rice.edu/news/2024/breaking-mad-generative-ai-could-break-internet [dostęp: 17.02.2025].

[3] https://www.france24.com/en/live-news/20240805-inbred-gibberish-or-just-mad-warnings-rise-about-ai-models [dostęp: 17.02.2025].