Perspektywicznie myślący przedsiębiorca, nawet w okresie największej hossy, nie powinien szukać odpowiedzi na pytanie „Co zrobię, JEŚLI przyjdzie kryzys?”. Właściwą kwestią do rozważenia jest „Co zrobię, KIEDY przyjdzie kryzys?”.

To w centrum działań content marketingowych ukryta jest dusza marki – opowieść o niej o i jej najważniejszych wartościach. Oczywiście nie wystarczy wypełnić na stronie firmowej zakładki „O nas” masą frazesów o „odpowiedzialności”, „poczuciu misji” czy „innowacyjności”. To puste słowa, które brzmią niczym „umiejętność pracy w zespole” w CV studenta rozpoczynającego II semestr I roku. Wspomniana historia marki mówi nie o tym, czym są Twoje produkty i usługi oraz dlaczego są lepsze od oferty konkurenta. Historia Twojego przedsiębiorstwa ma odpowiadać na pytanie DLACZEGO (i dla KOGO) jest Twoja marka oraz DO CZEGO zmierza. Tak, by Twój potencjalny Klient mógł ocenić, czy podziela Twój zdanie i chce się do Ciebie przyłączyć. By mógł się z Tobą zidentyfikować.

Koncentracja na Kliencie i autentyczność

Nieważne, w jakiej kondycji znajduje się aktualnie rynek. Jeśli już na nim jesteś ze swoim produktem lub usługą, to niezmiennie musisz koncentrować się na najważniejszym elemencie układanki zwanej „biznesem” – na swoim Kliencie. Czas, gdy nie ma powodów do obaw o ekonomiczne podstawy egzystencji, czas nabywania dóbr i cieszenia się nimi to także czas, kiedy Twoja marka (i towarzysząca jej opowieść) powinny budować zaufanie i empatię u Klientów.

Zbudowany przez lata kapitał zaufania zwraca się wielokrotnie w momencie, gdy rynkami zaczynają targać fale sztormu. Być może Twoi Klienci, straszeni przez publicystów i ekonomistów, dopiero obawiają się bardzo nieprzyjemnego słowa „kryzys”. Być może już jest moment, gdy bezpośrednio odczuwają wpływ recesji. Niezależnie od tego, Twoja marka musi nadal bronić swoich autentycznych wartości, otwarcie je komunikować i wchodzić z Klientami w szczere relacje. Doskonale ujął to Andrew Davis:

Content builds relationships. Relationships are built on trust. Trust drives revenue (pol. Treść buduje relacje. Relacje budowane są na zaufaniu. Zaufanie napędza przychody).

Proste, prawda? Jeśli zaskarbisz sobie wcześniej lojalność i szczerą sympatię Klienta, to możesz liczyć nie tylko na poparcie ze strony fanów, gdy powinie Ci się noga. Możesz spodziewać się także monetyzacji Twojego biznesu, jaka tkwi w niby niepoliczalnym kredycie zaufania. Tak, ten kredyt się spłaca. I to w dwie strony 😉

Wykorzystaj doświadczenie Klienta

To właśnie teraz jest najlepszy moment na to, żeby wykorzystać masę informacji, jakie na co dzień zostawiają Twoi Klienci. Porozmawiaj ze swoim działem sprzedaży. Wysłuchaj osób zajmujących się obsługą reklamacji. Dowiedz się, z jakimi problemami najczęściej zwracają się do Ciebie potencjalni i obecni Klienci (tak, musisz umiejętnie przyjmować i wykorzystywać feedback). Potem siądźcie przy jednym stole i dokładnie zmapujcie podróż Klienta. Nie tę, którą sobie wyobrażacie – prostą i gładką niczym autostrada w Australii. Tylko tę realną, pełną zakrętów i przeszkód. Po co?

To w mierzalny sposób pozwoli Ci zidentyfikować krytyczne (słabe) punkty na drodze do zakupu produktu/usługi, a także to, co dzieje się już po dokonaniu transakcji. Co zrobić z tą wiedzą?

Poprawiać, poprawiać i jeszcze raz optymalizować – stronę i jej użyteczność dla Klientów, opisy produktów i usług, ich kategoryzację, połączenie strony firmowej z e-commerce itp. Możliwości jest wiele, ale wszystkie MUSZĄ wynikać z realnych potrzeb Klienta. Nie ma czasu i zasobów na zgadywanie, więc bądźcie ze sobą szczerzy.

Pamiętaj, że to dobry czas, by walczyć o każdy porzucony koszyk i zaskarbić sobie zaufanie każdego niezadowolonego Klienta. Jeśli Ty tego nie zrobisz, z pewnością zajmie się tym najbliższa konkurencja.

Wyróżnij się

Niezależnie od tego, na jakim etapie rozwoju swojej firmy jesteś, zawsze jest czas, żeby myśleć (i działać) nad odróżnieniem się od konkurencji. Być może już nieraz odrobiliście wspólnie z działem marketingu lekcję pod tytułem „analiza konkurencji”. Macie wnioski, spostrzeżenia i nawet część z nich zostało wdrożonych w działanie. Ale czy nie jest tak, że po jakimś czasie znów zaczynacie być jedną z wielu takich samych firm, oferujących „niezawodny produkt” czy „najlepsze usługi”?

Content marketing i cały wachlarz towarzyszących mu działań digital marketingowych to zestaw narzędzi, które pozwolą sprawnemu zespołowi mechaników (a przecież takim jest Twoja firma) dokładnie wyregulować maszynę budowaną przez lata. Dzięki zapałowi Twojego zespołu znów zalśni i oczaruje Klientów.

Marketing treści, odpowiednio wcześnie zaaplikowany, może stać się skuteczną szczepionką bez terminu ważności. Jeśli do tej pory jeszcze się nie zaszczepiłeś, to możesz spróbować content marketingu jako leku. Gwarantuję, że nie będzie miał negatywnych skutków ubocznych. Receptę znajdziesz między stronami podręcznika Marketing vs recesja.

>>POBIERZ PORADNIK<<