W ostatnich miesiącach wielką karierę robią narzędzia webowe oparte na sztucznej inteligencji (Chat GPT, DALL-2 czy Midjourney) oraz możliwości ich wykorzystania w tworzeniu treści marketingowych, reklamowych, a nawet artystycznych i naukowych. W tym tekście spróbujemy odpowiedzieć na pytania: Jak dzieła stworzone przez sztuczną inteligencję traktowane są przez prawo autorskie? Jakie wiążą się z tym szanse i zagrożenia? Jak wykorzystać AI do wsparcia codziennej pracy?
Sztuczna inteligencja i prawo autorskie, czyli tak właściwie co?
Narzędzia sztucznej inteligencji (ang. artificial intelligence, AI) to oprogramowanie wykazujące zdolność do ludzkich umiejętności, takich jak rozumienie, uczenie się, kreatywność. Innymi słowy: o sztucznej inteligencji możemy mówić, gdy maszyna potrafi działać w sposób twórczy, a efekt jej pracy nie jest mechaniczną reprodukcją danych źródłowych. Gdy zapytamy „Czym jest życie?”, nie odpowie definicją z Wikipedii, ale spróbuje stworzyć własną, pełną odpowiedź.
Prawo autorskie (ustawa o prawie autorskim) reguluje zasady ochrony efektów działalności twórczej. Każdy taki obiekt nazywamy dziełem. Ochroną prawną mogą być objęte dwa aspekty: osobisty (prawo do autorstwa utworu, możliwość podpisania go własnym imieniem i nazwiskiem) oraz materialny (prawo do czerpania zysków).
By dzieło mogło zostać objęte ochroną, musi spełnić ustawową definicję utworu, którym jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, który został w jakikolwiek sposób utrwalony (art. 1). Art. 5 określa, że twórcą utworu chronionego na terytorium Polski musi być obywatel naszego kraju lub państwa członkowskiego UE lub EFTA. AI nie spełnia tego ostatniego kryterium, więc każdy jej wytwór, nawet najbardziej twórczy i niepowtarzalny będzie dziełem, któremu nie przysługuje ochrona.
Komu przysługują prawa autorskie do dzieła stworzonego przez AI?
Skoro dzieła sztucznej inteligencji nie spełniają ustawowego kryterium utworu, czy komuś przysługują prawa do autorstwa i czerpania zysków? Odpowiedź jest krótka: nikomu. Dzieła te trafiają do domeny publicznej i może z nich nieodpłatnie korzystać każdy. Ani twórca oprogramowania, ani osoba posługująca się nim nie mogą ograniczać prawa do korzystania innym.
Obowiązujące w poszczególnych państwach prawo jednoznacznie wskazuje, że utwór może być stworzony jedynie przez człowieka. Praktycznie nie ma jeszcze orzecznictwa sądów, a tym bardziej wskazującego na potrzebę dodatkowej kodyfikacji. Jednak po decyzji wydanej przez Biuro Praw Autorskich Stanów Zjednoczonych (United States Copyright Office), organ prowadzący rejestry praw autorskich, pojawiły się głosy sugerujące nowe podejście. W orzeczeniu częściowo odmówiono rejestracji praw autorskich powieści graficznej, zilustrowanej obrazami wygenerowanymi przez AI. Profesor Edward Lee z Chicago Kent College of Law – Illinois Institute of Technology na łamach „Washington Post” wnioskuje, by wszystkich dzieł AI nie traktować tak samo. Za utwory należy uznać te, które są efektem świadomej pracy autora. Czyli np. obrazy wygenerowane nie przy pomocy typowych podpowiedzi (tzw. promptów), ale odpowiednio dobranych tak, by spełniły wizję użytkownika.
Czy sztuczna inteligencja może popełnić plagiat?
Jednym z podstawowych aspektów działania narzędzi AI jest uczenie się (nazywane „trenowaniem”). Odbywa się ono poprzez zapoznawanie się AI z już istniejącymi dziełami (tekstami, obrazami i ich metadanymi), a następnie tworzenie własnych na ich podstawie. W tym procesie wykorzystywana jest olbrzymia ilość danych, pochodząca ze specjalnie przygotowanych baz. Eksploatacja istniejących obrazów lub tekstów przez narzędzia AI do tworzenia dzieł może skutkować wygenerowaniem takiego samego/podobnego do już istniejących.
Drugim możliwym źródłem naruszenia prawa autorskiego jest użycie baz danych, w których znalazły się utwory objęte prawami autorskimi. Getty Images pozwało Stability AI, tworzącą oprogramowanie AI Stable Diffusion, za wykorzystanie milionów zdjęć do trenowania oprogramowania bez zgody właściciela. Sprawa wyszła na jaw, bo na obrazach wygenerowanych przez sztuczną inteligencję można było dostrzec znaki wodne Getty Images.
Trzecim potencjalnym źródłem plagiatu jest po prostu przypadek: nie możemy wykluczyć, że efekt naszego zapytania będzie taki sam (lub bliźniaczo podobny) jak istniejący już utwór.
Niezależnie od źródła plagiatu odpowiedzialność ponosi osoba publikująca. Bezrefleksyjne kopiowanie i udostępnianie treści wygenerowanych przez AI może jest atrakcyjne, bo daje szybki przyrost ilościowy materiałów na stronie czy blogu, jednak nie daje pewności, że mają one niepowtarzalny charakter ani że są wysokiej jakości.
Jak korzystać z narzędzi AI, by czerpać z nich jak największe zyski?
Jak wiemy, chroniony prawem utwór musi być indywidualny, utrwalony i stworzony przez człowieka. Nie wyklucza to używania w codziennej pracy sztucznej inteligencji. Możemy wykorzystać ją jako inspirację, narzędzie do rozwoju kreatywności. Dysponując gigantyczną, niemożliwą do objęcia ludzkim umysłem bazą danych, pozwoli nam na odkrycie nowych obszarów idei i koncepcji. Praca z narzędziami AI to także dobra rozrywka intelektualna: komunikacja z programem wymagać będzie od nas precyzji i zaangażowania w przygotowanie sekwencji promptów, by udało nam się uzyskać wynik, którego oczekujemy.